Music Player

niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział VI

     Usiadł na tarasie z widokiem na ocean, na ławce przy stoliku niebo było już wtedy piękne pełne gwiazd to była pełnia, usiadłam koło niego bez zastanowienia zapytałam :
A: Co się stało?
L: Nic takiego, cudowny wieczór czy nie sądzisz?
A: Louis... Widzę, że coś jest nie tak, możesz mi powiedzieć...
Louis to przemilczał i popatrzył Alive głęboko w oczy, po czym na taras wszedł Harry, Louis nieco się speszył więc zaczął gadać od czapy. Alive, aby przykryć speszenie przyjaciela jej chłopaka postanowiła, że będzie udawała, że wie o czym rozmawiał Lou.
H: Kochane, jak skończysz już rozmowę z Lou proszę przyjdź do nas mamy niespodziankę...
A: Dobrze, przyjdę za kilka minut
Hazza opuścił wtenczas taras i wszedł do pomieszczenia hotelowego, Alive postanowiła podpytać delikatnie Louisa o co chodzi...
A: To jak powiesz, czy mam to od ciebie wyciągnąć?
L: Nie nic wszystko w porządku, bardzo się cieszę, że jesteś szczęśliwa z Harrym, no... Bo chyba jesteś?
A: Oczywiście, że tak! Kocham go bardzo mocno chociażby to początek naszej znajomości...
Po chwili cisz Louis zapytał nieśmiało:
L: Może wyjdziemy jutro na obiad razem, poznamy się lepiej...
A: Na obiad jestem już umówiona z Stylesem, ale na śniadanie albo kolację bardzo chętnie...
Powiedziała Ali z zawahaniem.
L: Tylko nie pomyśl sobie, że chcę Cię odbić bratu, nie nie nie w żadnym razie to w ramach przyjaźni.
Alive położyła dłoń na policzku Louisa : Tak wiem Lou, dopiero do mnie to dotarło, bardzo mi miło z tego powodu...No, że podobam się Tobie, dobrze wiesz, że nie zostawię Harrego, za bardzo go kocham ale w ramach przyjaźni może jednak pójdziemy  na śniadanie, żeby Harry nie był zazdrosny, a teraz chodźmy do środka bo czekają na nas.
  No i poszli, w środku trzymali się razem rozmawiali przyłączył się także Styles i reszta zespołu oraz znajomych Alive. Wieczór był super, zabawa przednia, a zakochani poznawali się coraz bardziej i coraz mocniej popadali w amok miłości.
   Następnego dnia Alive tak jak się umówiła z Lou poszła na śniadanie, oczywiście Harry o wszystkim dobrze wiedział, dziewczyna nie miała przed nim żadnych tajemnic, a cop było na śniadaniu z Tomlinson'em ? Już wam mówię.
Wcale go nie było... Dlaczego? Dlatego, że Louis nie przyszedł w umówionym miejscu, Alive czekała na niego godzinę, niestety nie pojawił się więc poszła do kawiarenki wypiła kawę zjadła bułkę słodką ciastko i wróciła do hotelu. Przez najbliższe trzy dni nie widziała Louisa, wręcz nie wychodził z pokoju nawet kiedy wychodzili wszyscy na jakąś zabawę do klubu, na pizzę... Omijał ją jak ognia, chłopcy nie poznawali go, zaczął się zmieniać na gorsze, cztery dni po umówionym spotkaniu Louis spotkał Alive na hotelowych korytarzu, szła wtedy z Harrym rozbawiona do łez, wtedy wszystko zaczęło się zmieniać, tego wydarzenia nikt nie mógł pojąć... A o co  chodzi? Otóż chodzi o to iż Pan Tomlinson kiedy ujrzał Alive z Harrym podbiegł do pary krzyknął do Stylesa '' Ona jest moja '' i ją pocałował! Dziewczyna go od razu odepchnęła i pobiegła do swojego apartamentu po czym Harry rzucił się w pogoń za nią, a Louis? Jak gdyby nigdy nic zaczął się śmiać i poszedł do swojego pokoju.

8 komentarzy:

  1. Oojjj rozkreca sie ! :D boski ! Czekam na nn i pozdrawiam :* ! <3

    OdpowiedzUsuń

  2. Hej zostałaś nominowana do Liebster Awards, więcej informacji na http://redffhs.blogspot.com/p/liebster-awards.html :) xx

    A co do rozdziału to świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG to jest niesamowite haha <3 takie nieprzewidywalne <3 z niecierpliwościom czekam na następny <3

    @LoveLouisek

    OdpowiedzUsuń