Music Player

wtorek, 27 maja 2014

Rozdział II

 Na całe szczęście, wakacje już są od przyszłego tygodnia! Razem z Ronnie i Evelie jedziemy do Californi na trzy tygodnie. Jeśli dobrze usłyszałam chłopak Ev. (Ev.-Skrót Evelie) ma jechać nami, a z nim jeszcze 5 jego przyjaciół :) Jestem strasznie ciekawa kto to...
     Własnie, chciałam wam jeszcze przekazać, że razem z Jerremy postanowiliśmy ze sobą zerwać. W końcu! Strasznie mi ulżyło... W zasadzie to wyglądało w ten sposób :
J-Słuchaj Ali (Ali to mój skrót), bardzo Cię lubię ale z nami koniec...Przykro mi ale ta bajka się skończyła.
A-W zasadzie Cieszę się, że w końcu to się stało...
     W sumie po tych słowach nastąpiło coś całkiem innego, już nie wydawał mi się takim burakiem, może i myliłam się co do niego.Cóż zostaliśmy przyjaciółmi i bardzo dobrze się złożyło. Dużo lepiej się dogadujemy :)
    Ale powrót do teraźniejszości! Jedziemy już do Californi... Ponoć mamy prześliczny hotel...Jest pełen luz, ponieważ nie jadą z nami rodzice! Już czuję tę wolność, jak każdy z nas, udziela się każdemu :) Z przyjaciółmi Jacob'a mamy się spotkać już na miejscu.Najwidoczniej nie tylko mnie ciekawość zżera kto to jest! Roonie siedząc koło mnie... O matko!Już widzę jak Ronnie siedząc kołomnie fotele wyrywa! Dziewczyna jest mega szalona! Właśnie sobie wyobrażam jak się smażymy na plaży albo uczymy się serfować... Ach! No i oczywiście trzeba zrobić dużo fajnych fotek!
   Odliczanie zalicza się ... Zostało równe pięć dni! Jest poniedziałek, a w piątek po zakończeniu odrazu jedziemy! Teraz pobudka 7:00 make up , szmatki , spakowanie się i już ! Do szkoły odsiedzieć swoje i do centrum handlowego!   Trzeba kupić sobie nowy strój kąpielowy... Jakieś sukienki buty,kolczyki o matko , już widzę jak śmigamy po tej plaży...
     Zostały cztery dni, do szkoły już nie chodzimy, w zasadzie nawet nie ma po co, cóż jest już wtorek, a ja wstałam po 14:00. Wstałam z uśmiechem na ustach i ze łzami w oczach... Gdy zeszłam do kuchni, moja mama się mnie pytała czemu tak się śmiałam w pokoju... Byłam zszokowana ponieważ, wygląda na to, że śmiałam się nieświadome sama z siebie. Nic  nie poradzę, jestem jaka jestem!
     Pappapapapaparam! Zostało jeszcze TRZY DNI! Szaleję na samą myśl o tym wydarzeniu! Obym się nie spaliła, nie chcę cierpieć przez słoneczko, które tak uwielbiam...A tak, właśnie miałam wam powiedzieć, że jak miałam 10 lat pisałam w starym skórzanym notatniku kilka piosenek... Właśnie wczoraj poszłam na strych i go znalazłam w kartonie z  ciuszkami dla dzieci. Teraz jak czytam te teksty, śmieję się do bólu brzucha... Są takie ''życiowe''. Teraz? Teraz ja za pisanie piosenek bym się nie wzięła. Moje życiowe porażki? Wolę opisywać wam. A teraz zadzwonię do Ronnie, w sumie to dość dawno nie plotkowałyśmy i mamy spore zaległości...
      Boże, ale wtopa! Pomyliłam numery i zadzwoniłam do jej mamy!
Jak odebrała, ja oczywiście naszą typową śpiewkę '' Dzień dobry, tu twoja pani która zabiera Cię dziś na Kebaby''
Po chwili usłyszałam głos jej mamy i wybuchłam śmiechem! Już wiem jak będzie wyglądało moje wejście do domu Ronnie  :
-Dzień Dobry! :)
- Hej Ali! To kiedy idziemy podbijać Tureckie jedzonko? Dawno mnie tam nie było.
        Mama Ronnie jest prześmieszna, jakiś czas temu weszła do mnie do domu krzyknęła :
- Gdzie są moje naleśniki! Słyszałam, że ktoś w tym domu robi naleśniki! Kto śmiał mnie nie zaprosić?!
     W tamtym momencie przebiła wszystko! Stała rozkraczona w progu kuchni kiedy Ronnie była w łazience... Oczywiście to wszystko działo się u mnie w domu. Moi rodzice i mama Ronnie świetnie się dogadują. Mówią, że jesteśmy jedną wielką rodziną bez powiązań genetycznych... Ale jednak rodziną! Jak ja uwielbiam Jessie, w zasadzie to jak druga mama!
*Jessie- Mama Ronnie

sobota, 24 maja 2014

Rozdział I

    Cześć,jestem Alive,mam 17 lat i pochodzę z Los Angeles.
Od tego momentu będę opisywała wszystko co się dzieje w moim życiu,bez żadnej maski,skrępowania wszystko na luzie.
To wszystko jest tutaj,w moim rodzinnym mieście.Jak wcześniej już wspomniałam jestem Alive,a w dokładności Alive Loren Corelton,nie mam rodzeństwa,moi rodzice mówią ,że nie ogarnęli by,aż dwójki dzieci.Chodzę do College.Jak ja nie cierpię siedzieć na lekcjach. Wolałabym marnować czas ze znajomymi w centrum handlowym,albo wybrać się do kina z Evelie na jakiś fajny film. Evelie Wetelson tak jak Ronnie Smith to moja najlepsza przyjaciółka!
   Mam chłopaka Jerremy Andre Brown!Niezły burak z niego.Tyle,że przystojny jest.Chcę z nim zerwać,ale nie mam do tego serca.Więc czekam,aż On to zrobi.Próbowałam już wszystkiego,olewałam go,obrażałam się bez przyczyny,zmieniałam numer telefonu...Niestety nie zapowiada się na to,aby chciał ze mną zerwać.Chłopak się naprawdę w to wkręcił!A ja jestem naprawdę głupia,bo nie powinnam się zgadzać,tym bardziej ,że dobrze wiedziałam,że nie chcę z nim być.Ale co byście zrobili jak On nie dawał mi spokoju?Chodził za mną , stał godzinami pod moim domem godzinami i śpiewał piosenki Justina Biebera chociaż dobrze wiedział ,że jestem directioner.Załapał wtopę już wtedy, innym razem jak była nasza rocznica zamiast kwiatów albo czekoladek przyniósł mi marchewki z ''własnej uprawy'' abym nie przytyła bo mu siarę na boisku zrobię.To było bezczelne. Jestem bardzo chuda,czy 50 kilogramów to nadwaga przy 168?Nie sądzę!No po prostu się załamałam.
  Jerremy gra w Rugby i jestem na każdym jego meczu z przyjaciółkami.Widzę jak inne laski się kręcą koło niego i bardzo się z tego powodu cieszę ponieważ mam nadzieję ,że któraś go w końcu poderwie i mnie zostawi. Moje myślenie może jest egoistyczne,ale ja po prostu nie umiem z nim zerwać.
Evelie ma chłopaka Jacob Jackson,fajny chłopak z niego! Roonie jest singielką,chociaż kręci się koło niej kilku fajnych chłopców,odrzuca każdego ponieważ szuka swojego ideału...